
Okay, czas na kolejną recenzję. Wreszcie kupiłam próbkę perfum John'a Galliano - Parlez-moi d' Amour.
Nie można nie wspomnieć o tym, że ich twarzą została dosyć kontrowersyjna postać jaką jest Taylor Momsen :)
"Zapach inspirowany twórczością Edith Piaf, która bardzo mocno wyraża
miłość. Kompozycja kryje w sobie tajemnicze akcenty drzewne i kwiatowe."
- nuty zmysłu: jagody, bergamotka, imbir
- nuty serca: jaśmin, róża
- nuty bazy: piżmo, paczula, drzewo cedrowe.
Mam mieszane uczucia co do tych perfum. Jeśli chodzi o sam zapach - jest dosyć specyficzny, ciężki i na początku ostry, zapewne przez imbir i piżmo. Po pierwszym pryśnięciu byłam trochę zawiedziona, bo po pierwsze- miałam wrażenie, że to zapach dla bardzo dojrzałej i eleganckiej kobiety, po drugie - pierwsze kilka sekund prawie się dusiłam. Na szczęście mogę powiedzieć, że gdy zapach trochę wywietrzeje to tak jakby rozkwita. Robi się trochę delikatniejszy i wreszcie można wyczuć nuty serca. To mocna strona tego zapachu, zdecydowanie. Mimo wszystko dla niektórych takie cudo może być zbyt męczące ze względu na tą ostrość i ciężkość. Idealnie nadają się na jakiś romantyczny wieczór, ale zdecydowanie odpadają w gorący dzień bo wszyscy w naszej okolicy chodziliby chyba cali zieloni. Jeśli chodzi o trwałość - jedno pryśnięcie i pachniemy kilka ładnych godzin. Cena: próbki na allegro są za grosze, więc polecam zakup. Jeśli chodzi o opakowanie 30 ml - ok. 110 zł - też na allegro, w perfumeriach internetowych 120-150 zł. Cena nie jest jakaś szczególnie wysoka, zwłaszcza, że perfumy długo się trzymają więc i na długo starczą.
Podsumowując- świetny zapach dla wszystkich kobiet lubiących czuć się elegancko, ale zupełnie nie nadaje się dla tych, które wolą świeżutkie, orzeźwiające i lekkie zapachy.
Czy te perfumy miałaś wczoraj na sobie?
OdpowiedzUsuń