niedziela, 26 maja 2013

Christina Aguilera kontra Avril Lavigne! I nie chodzi o głos, a o .. perfumy !

Dziś przygotowałam dla Was notkę na temat dwóch zapachów. Zapachy te nie są przypadkowe, miałam kupić jeden z nich i zrobiłam im mały test. Wczoraj od 9 rano na jednym nadgarstku gościła Avril Lavigne z zapachem Black Star, a na drugim Christina Aguilera z Secret Potion.Obie Panie dzielnie walczyły i nawet byłam w szoku, że obie wytrzymały aż do 12 w nocy ! Oczywiście zwyciężczyni może być tylko jedna, ale zanim to ogłoszę to może kilka słów o zapachu Black Star.




"Zapach 'Black Star' to kwiatowo - owocowa kompozycja, łącząca w sobie bogactwo czarnej śliwki i ciemnej czekolady przyprawionych szczyptą różowego hibiskusa.
Nuty zapachowe mieszają się ze sobą, tworząc wibrujący i iskrzący obłok prawdziwie dynamicznego aromatu. Flakonik 'Black Star' ma unikalny i rzucający się w oczy kształt gwiazdy. Piękna buteleczka z fasetowanego szkła kryje w sobie niespodziankę - zdejmowaną ćwiekowaną opaskę ucieleśniającą charakterystyczny, rockowo - glamowy styl Avril - a perfekcyjne połączenie stylu punk i piękna. W uznaniu dla punkowego stylu Avril zaprojektowano także zewnętrzne opakowanie zapachu 'Black Star', zainspirowane jej ulubioną skórzaną opaską na nadgarstek."


A teraz czas na nuty zapachowe:
  • Nuty głowy: drzewo sandałowe, wanilia, piżmo, ciemna czekolada
  • Nuty serca:jaśmin, ketmia (hibiskus), kwiat lotosu
  • Nuty bazy: mango, gruszka, czarna porzeczka 
Moja opinia:
Piękna kompozycja zapachowa. Perfumy dziewczęco-kobiecie takie mam wrażenie. Zapach za bardzo się nie rozwija. To co czujemy na początku pryśnięcia nie wiele różni się od tego co będziemy czuć przez resztę dnia. Nie jest to jednak płytki zapach, jednak jest coś w nim co mi troszkę przeszkadza, podejrzewam, że jest to czarna porzeczka. Na ciele utrzymuje się bardzo długo. Poddałam go próbie zmywania naczyń i przeszedł test pozytywnie.

 


Chrisrina Aguilera i jej Secret Potion:
"`Secret Potion` to tajemniczy i erotyczny zapach dla kobiet, które lubią być w centrum uwagi oraz których piękno tkwi w ich sile i pewności siebie.Secret Potion Christiny Aguilery to perfumy zainspirowane ulubioną porą dnia artystki – zmierzchem, to wtedy kobiecy seksapil i zmysłowość błyszczą pośród ciemności. Kwiatowo-orientalna kompozycja uosabia istotę tajemniczego wieczornego rendez-vous, a zapach egzotycznych owoców i działająca na zmysły kwiatowa woń dodają kobiecego wdzięku."

Nuty zapachowe:
  • Nuta głowy: passiflora, cytryna, mandarynka
  • Nuta serca: jaśmin, kwiat pomarańczy, lotos
  • Nuta bazy: tonka, ambra, piżmo, heban 
Moja opinia:
Zapach po pierwszym psiknięciu średnio mi się podoba. Może dlatego, że w jakimś stopniu czuć tonkę, podobno ten składnik jest w każdych perfumach Aguilery i może dlatego żadne oprócz właśnie Secret Potion za bardzo mi się nie podobają. Po kilku minutach jednak wszystko zaczyna się rozwijać i czuć jaśmin i kwiat lotosu. I tutaj uwaga - wielkie podobieństwo do perfum Avril ! Na początku myślałam, że to tylko moje złudzenie, ale po prosiłam mamę o powąchanie obu zapachów i powiedziała, że według niej prawie się nie różnią. Jeśli chodzi o trwałość To są troszkę mniej trwałe od Black Star. Zapach przetrwał jednak na skórze mimo, że kilka razy lałam po niej wodą.


Podsumowanie i ogłoszenie zwycięzcy :)
Wygrała Avril ze względu na trwałość. Zapach lepiej się trzymał i był bardziej intensywny.  Jeżeli kiedyś będziecie się zastanawiać nad tymi dwoma zapachami to bierzcie Black Star. Sama bym je kupiła, ale zdecydowałam się na zakup...... dowiecie się czego jak już dostarczy mi to Pan listonosz :)

A może macie inne ulubione zapachy tych dwóch utalentowanych Pań ?
XoXo.Z.

sobota, 25 maja 2013

BeBeauty- żel do mycia twarzy z Biedronki. Hit czy kit ?


Witajcie po dosyć długiej przerwie ! :) Wracam tym razem z notką o żelu do twarzy z... Biedronki ! Mimo, że jest to tylko małe COŚ za grosze to dosyć dużo wokół niego zamieszania. Na wielu forach, blogach czytałam dyskusje, recenzje tego właśnie produktu. Oczywiście zdania są podzielone. Jedni go kochają, a inni nienawidzą. Nie byłabym sobą gdybym go nie przetestowała !

Ok, co mamy nabazgrane na opakowaniu ?
"Nawilżający żel do mycia twarzy.
Hypoalergiczny preparat w postaci żelu skutecznie oczyszcza skórę twarzy i oczu z makijażu i zanieczyszczeń. Drobinki masujące wzbogacone witaminą E przeciwdziałają wolnym rodnikom, dodają skórze energii oraz wspomagają jej naturalną ochronę. Zawarty w preparacie ekstrakt z lotosu zapewnia uczucie świeżości i doskonałej czystości, d-panthenol nawilża i łagodzi podrażnienia.Skóra po użyciu żelu jest odświeżona i oczyszczona".

Co ja o nim sądzę?
Perełka! Nie wiem jak reszta żeli z BeBeauty, ale ten ma u mnie zdecydowanie same plusy.
-przyjemny zapach
-świetna konsystencja. Nie wylewa się, nie jest za gęsty
-NAWILŻA- zauważyłam, że nie muszę już wpakowywać na twarz całej masy kremu nawilżającego
-OCZYSZCZA - UWAGA! Miałam wcześniej żel do oczyszczania twarzy z Garniera, który był dużo droższy i dużo słabiej oczyszczał. Ten żel natychmiastowo usuwa mejkap z twarzy. Nie trzeba nawet używać mleczka do demakijażu!
-łatwo dostępny - w każdej Biedronce
-CENA - cena jest śmieszna. 5 zł za 150 ml dobrego produktu

Minusy:
-jedyny minus to chyba te drobinki masujące. Nie zauważyłam, żeby masowały, a czy jest tam witamina E - kto wie.
Niestety nie jestem chemiczką i nawet jak przeczytam skład to nie wiele mi to mówi. Nie zauważyłam tam jednak niczego co by wyglądało na 'witaminę E'. Muszę się chyba bardziej wyedukować jeśli chodzi o te sprawy :)

Czytałam też, że niby ten żel jest produkowany przez firmę TOŁPA. Szczerze mówiąc nie wiem na ile taka informacja jest prawdziwa, więc jeśli ktoś coś wie na ten temat - piszcie :)

Podsumowując: Polecam! Zdecydowanie lepszy niż droższy żel Garniera. Co do działania to mogę go postawić na równi z pianką z Avonu.